4.03.2016

Modlitwa Konia z transportu...

Przy okazji zbliżającego się terminu rozliczeń podatkowych...

Z Kochać konie...

Wejdźcie też tutaj - Fundacja Pegasus

Mój wiatronogi Boże koni
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód i krew i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam drogi na pastwisko
Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną
Boże, z ogonem bujnym, grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
Na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało
Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuje w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie



2 komentarze:

  1. Bardzo smutne, coś wiem o tym. Od 2 miesięcy mam psa z schroniska, z kojca. Biedaka, to był prawie szkielet, zabrałem żeby nie zamarzł. Teraz jest przyjacielem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mimo że staram się być "mocnym facetem", za każdym razem gdy czytam ten wiersz płaczę. Tak, można też go odnieść do każdego naszego towarzysza, zwierzęcego towarzysza. A konie... a konie przecież dla Polaka powinny być święte niemal. Ech.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...