12.03.2016

Czyste modelarstwo

Pierwsze modele sklejałem (jeszcze nie malowałem ;)) chyba w wieku 7 lat. Były to chyba jakieś polskie modele 1:72 i jakieś rosyjskie, dostępne w Składnicy Harcerskiej. Nieco później na półkach pojawiła się masa modeli z Matchboxa, bosz, miałem tego kilkadziesiąt, wszystko co tylko mogłem a na co wyściubiła mi mama i babcia. Teraz, w porównaniu z tamtymi czasami, jest istny raj, tysiące modeli setek firm, we wszelkich skalach, z tysiącami dodatków. Ech. Tylko kasy brak. I czasu. 
Co skłoniło mnie do pisania tego postu - mamy kilka polskich firm, produkujących modele polskich maszyn które bardzo chcę wykonać. Po pierwsze zapowiadane i bardzo oczekiwane modele Rosomaka  z firmy IBG w skali 1:35, trzy wersje - podstawowy KTO Rosomak - Polish APC, "afgański" Polish APC "The Green Devil", wersja bez wieży z działkiem KTO Rosomak with OSS-M turret  ->



Kolejną bardzo interesującą firmą jest Arma Hobby
Tutaj mamy sporo interesujących konstrukcji samolotów. Ciekawostką są modele amerykańskich dronów. Mnie jednak interesują przede wszystkim dwa modele - polska Iskra oraz PZL P.7/I w skali 1:48. 
Mam nadzieję że po przeprowadzce będę miał zarówno parę groszy więcej aby móc je sobie sprawić jak i miejsce do ich wykonania i eksponowania. Problemem nadal będzie tylko czas :D ...



4.03.2016

Isaac Asimov

Zamieszczałem ten art już gdzie indziej ale pozwalam sobie wrzucić go także tutaj.

Isaac Asimov (właściwie Isaak Juda Ozimow) to jeden z najważniejszych twórców fantastyki naukowej. Urodził się w Rosji, w Pietrowiczach, w obwodzie smoleńskim. Dokładna data jego urodzenia nie została oficjalnie ustalona z powodu różnic pomiędzy kalendarzem gregoriańskim a hebrajskim, w każdym razie nastąpiło to pomiędzy 4 października 1919 a 2 stycznia 1920 roku. Sam Asimov urodziny obchodził 2 stycznia. Zmarł 6 kwietnia, 1992 roku.
Gdy Isaac miał 3 lata, jego rodzina wyemigrowała do USA, ciekawostką jest to że sam Isaac Asimov nigdy nie nauczył się języka rosyjskiego, rodzice rozmawiali z nim tylko w jidysz i po angielsku. Przyszły pisarz nauczył się czytać i pisać w wieku około 5 lat, w wieku 11 lat zaczął pisać swoje jeszcze dziecinne historie a przed ukończeniem 19, po odkryciu przez niego środowiska fandomu SF i tzw. "pulp magazines" zaczął sprzedawać swe pierwsze, poważniejsze opowiadania.
Asimov ukończył studia na uniwersytecie Columbia w 1939. W latach wojny przepracował 3 lata w służbie cywilnej w Eksperymentalnej Stacji Lotniczej Marynarki w Philadelphia Navy Yard. Tuż po zakończeniu wojny został powołany na 9 miesięcy do służby wojskowej, skąd został honorowo zwolniony w stopniu kaprala. W 1948 roku obronił pracę doktorską z zakresu biochemii. 
Po ukończeniu doktoratu Asimov podjął pracę na Uniwersytecie Bostońskim, na wydziale medycyny. W roku 1979 przyznano mu tytuł profesora biochemii. Jeszcze przed tym był już uznanym i dobrze zarabiającym pisarzem i propagatorem nauki.

Ciekawostką dotyczącą Asimova jest to że nie cierpiał podróży samolotem oraz charakteryzował się silną klaustrofilią - uwielbiał przebywać w niewielkich zamkniętych pomieszczeniach. Być może tymi właśnie cechami obdarzył jedną ze swych najbardziej charakterystycznych postaci - policjanta Elijah Baileya.


Isaac Asimov zaliczany był już za życia do tzw "Wielkiej Trójki" pisarzy SF, obok Roberta A. Heinleina i Artura C. Clarka. Twórczość Asimova w decydujący sposób wpłynęła nie tylko na późniejszą literaturę i filmy gatunku. Bądź co bądź był on także wybitnym naukowcem i popularyzatorem nauki.
Myślę że wielu czytelników chociaż słyszało taki termin jak "trzy prawa robotyki", stworzone oczywiście przez Isaaca Asimova:

Prawo I. Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy.
Prawo II. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
Prawo III. Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.

Asimov dopisał jeszcze do powyższych praw tzw. Prawo zerowe:
Prawo 0. Robot nie może skrzywdzić ludzkości, lub poprzez zaniechanie działania doprowadzić do uszczerbku dla ludzkości.

Na podstawie praw Asimova wielu pisarzy stworzyło później ich swoje wersje. Co ciekawe samo pojęcie "etyka robotów" i uregulowanie związanych z nimi zagadnień prawnych jest rozpatrywane na poważnie, na potrzeby wcale już tak nie odległej przyszłości. Prace nad takim uregulowaniem prowadzone są na przykład przez ciała doradcze rządów południowo-koreańskiego oraz brytyjskiego.

Pierwsze wydanie Fundacji
Najbardziej znanymi dziełami Asimova są cykle związane z uniwersum Fundacji. Sam cykl Fundacja, składa się z 7 tomów: "Fundacja" (1951), "Fundacja i Imperium" (1952), "Druga Fundacja" (1953), "Agent Fundacji" (1982), "Fundacja i Ziemia" (1986), "Preludium Fundacji" (1988), "Narodziny Fundacji" (1993).
Prócz samego Asimova cykl i wątki rozpoczęte przez Mistrza były kontynuowane przez Grega Bear'a w "Fundacja i Chaos" (1998), Gregory Benforda w "Zagrożenie Fundacji" (1997) oraz Davida Brina w "Tryumf Fundacji" (1999).

W tym samym uniwersum umieszczona jest trylogia Imperium Galaktyczne: "Kamyk na niebie" (1950), "Gwiazdy jak pył" (1951) i "Prądy przestrzeni" (1952).

Kolejnym fundamentalnym dla gatunku SF cyklem Asimova, osadzonym we wszechświecie Fundacji, są Roboty. Składają się na niego cztery powieści: "Pozytronowy Detektyw" (znany w języku polskim również jako "Pozytonowy Detektyw", tytuł angielski "The Caves of Steel") (1954), "Nagie Słońce" (1957), "Roboty z planety świtu" (1983), "Roboty i Imperium" (1985) oraz dwóch zbiorów opowiadań: "Ja, Robot" (1950) i "Świat Robotów" (1982).

Pierwsze wydanie The Caves of Steel - Pozytronowy Detektyw
Poza powyższymi powieściami powstało jeszcze 23 opowiadania "fundacyjne", w latach 1946 - 1986. Większość z nich zawarta została w zbiorach "robocich".

Innymi znanymi powieściami Asimova są (przetłumaczone na język polski): "Koniec wieczności" (1955), "Równi bogom" (1972), "Nemesis" (1989), "Nastanie nocy" (z Robertem Silverbergiem, 1990), "Brzydki, mały chłopiec" (z Robertem Silverbergiem, 1992).

W swoich książkach Isaac Asimov starał się jak najczęściej opierać na rzeczywistych, aktualnych na daną chwilę odkryciach naukowych. Zawarł w swych tekstach wiele najnowszych teorii jak i ustaleń z dziedzin socjologii, fizyki, astronomii, kosmonautyki. Poczynił wiele ciekawych i odkrywczych spostrzeżeń dotyczących możliwych dróg rozwoju gatunku Homo Sapiens Sapiens. Przewidział powszechną informatyzację i industrializację, stał się "ojcem chrzestnym" robotyki. Prześledził procesy w wyniku których powstają mity, legendy i religie, zjawiska przyczyniające się do pojawienia tradycji, których powody z biegiem czasu zostają całkowicie zapomniane a sens wypaczony.
Dorobek twórczy Asimova jest ogromny. Mimo że znany głównie ze stworzenia praw robotyki i uniwersum Fundacji, pisarz ten ma na swoim koncie ponad 500 wydawnictw - powieści, opowiadań, esejów, zredagowanych antologii, książek popularnonaukowych, także kryminałów. Przetłumaczonych na wszystkie niemal języki i wielokrotnie wznawianych. Twierdzenie że był "płodnym" autorem jest dalece niedostateczne...

Poza Izaakiem Asimovem temat robotów - androidów poruszył również Philip Dick w swojej powieści "Czy androidy marzą o elektronicznych owcach?", rewelacyjnie zekranizowanej przez Ridleya Scotta w "Blade Runner". Natomiast zdolności parapsychiczne, telepatia opisywane były na przykład, przez takich autorów jak Alfred Bester w "Człowiek do przeróbki" czy Clifford Simak w "Czas jest najprostszą rzeczą".

Uniwersum Imperium Człowieka i Fundacji

W toku rozwoju wszechświata Fundacji, istotą spajającą tę monumentalną historię, rozgrywającą się na przestrzeni ponad 20 tysięcy lat, istnym "spirytus movens" staje się robot, opisany po raz pierwszy w "Pozytronowym Detektywie" - R. Daneel Olivaw (gdzie litera R. w imieniu oznacza właśnie - Robot).
Początkowo będący bohaterem drugoplanowym, Daneel ("Pozytronowy Detektyw", "Nagie Słońce", "Roboty z planety świtu") wyewoluuje w nad istotę, sprawującą opiekę nad Ludzkością ("Roboty i Imperium", "Tryumf Fundacji"). Nowa nauka, psychohistoria, pozwalająca przewidywać rozwój i kierować rozwojem wielkich ludzkich populacji,  okazuje się być zapoczątkowana przez właśnie Daneela. To Daneel pokieruje odpowiednio losem oficjalnego twórcy tej nauki - Hariego Seldona, aby ten mógł ją bez przeszkód opracować i rozwinąć ("Fundacja", "Preludium Fundacji", "Narodziny Fundacji").
Daneel został zbudowany na Aurorze, głównej planecie Przestrzeniowców, ludzi którzy jako pierwsi zasiedlili inne planety. Było to dokładnie 50 planet, pierwszą z nich była Aurora, ostatnią Solaria.
Przestrzeniowcy dzięki technologiom medycznym przewyższającym te ze starej Ziemi, mogli żyć nawet ponad 300 lat. Ich system społeczny, oparty na masowym wykorzystywaniu robotów, na pierwszym miejscu stawiał indywidualność i wolność jednostki. Na jednej z ich planet, Solarii, doprowadziło to w sposób skrajny do niemal całkowitego ograniczenia kontaktów międzyludzkich ("Nagie Słońce", "Fundacja i Ziemia"). Długo żyjący, nieliczni, opierający swą wyższość na super zaawansowanej technologii i pracy robotów, Przestrzeniowcy popadają powoli lecz nieubłaganie w katastrofalny zastój i stagnację. Z drugiej strony wielomiliardowa populacja Ziemi zamknęła się w podziemnych miastach - mrowiskach. Ziemianie wytworzyli w sobie powszechną agorafobię, mnożą się i umierają w swych "stalowych jaskiniach" (vide angielski tytuł "Pozytronowego Detektywa" - The Caves of Steel), eksploatując i zużywając coraz bardziej ograniczone zasoby. Jeśli nie nastąpi przełom, drogi którymi kroczą zarówno Przestrzeniowcy jak i Ziemianie, zawiodą tak jednych jak drugich do zagłady.
Przełom ten zostanie zapoczątkowany przez właśnie R. Daneela Olivawa, Elijah Baileya - ziemskiego detektywa oraz robota R. Giskarda Raventlov, jedynego w swoim rodzaju tworu, posiadającego umiejętność wpływania na ludzkie uczucia i zachowania za pomocą myśli.
Ziemianie, jako społeczność bardziej elastyczna, przez swój krótszy czas życia częściej odnawiająca idee i wcielająca nowe pomysły, w przeciwieństwie do zgnuśniałych Przestrzeniowców, wyruszają ponownie w Kosmos. Pozbawieni ochrony i niewolniczej pracy robotów (co jest jednym z głównych założeń planu Daneela, Elijah i Giskarda), są skazani tylko na własne siły i witalność. Planety Przestrzeniowców albo ulegają zagładzie (jak Aurora), albo stają się kompletnie odizolowanymi, prywatnymi "rajami" dla nielicznych, hermafrodytycznych istot, które już trudno nazwać ludźmi (jak na Solarii) ("Fundacja i Ziemia"). Tymczasem koloniści z Ziemi tworzą w Galaktyce coraz bardziej rozległe twory państwowe, przeróżne królestwa i republiki, które przekształcą się z czasem w Imperium Galaktyczne ("Kamyk na niebie", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni"). To że gatunek ludzki pochodzi z jednej planety, Ziemi, zostaje niemal całkiem zapomniane a informacja ta, jeśli już rozpatrywana, jest tylko specyficznym zabobonem lub szaloną teorią ("Agent Fundacji", "Fundacja i Ziemia"). Po tysiącach lat istnienia jednak i wszechpotężne Imperium zaczyna chylić się ku upadkowi, zapadając pod ciężarem przerośniętej i niewydolnej administracji, przez rebelie i ruchy decentralizujące ten monstrualny moloch państwowy. W tym momencie właśnie na scenę wkracza Hari Seldon. Dzięki równaniom psychohistorii opracowuje śmiały, dalekosiężny plan, plan Seldona, którego celem jest stworzenie Fundacji i Drugiej Fundacji. Fundacja ma zachować najlepsze zdobycze ludzkiej myśli technicznej, politycznej i gospodarczej po upadku Imperium. Tajna Druga Fundacja, składająca się z ludzi posiadających zdolności parapsychiczne, ma stanowić czynnik kontrolny, pilnujący wypełniania planu Seldona, wytyczającego drogę do stworzenia Drugiego Imperium ("Fundacja", "Druga Fundacja").
Psychohistoria ma jednak swoje słabości, nie można jej stosować do małych grup a tym bardziej względem jednostek. Prawdopodobieństwo sprawdzalności wyników jej równań wzrasta wykładniczo w stosunku do wielkości populacji jaką obejmuje. O ile prawdopodobieństwo równań w przypadku jednostki równe jest praktycznie zeru to przy multi miliardowej populacji Imperium prawdopodobieństwo wzrasta blisko 99%. Przez to nie jest w stanie przewidzieć jednostkowych czynników losowych, takich jak na przykład pojawienie się mutanta Muła. Osobnika o wyjątkowo potężnych zdolnościach parapsychicznych, pozwalających mu na sterowanie uczuciami całych społeczności ("Druga Fundacja"). 
Wraz z kolejnymi tomami cyklu na jaw wychodzi że za całą misterną intrygą, mającą na celu ocalenie naszego gatunku, stoi R. Daneel Olivaw, liczący sobie już dziesiątki tysięcy lat istnienia. Przyświeca mu opracowane przez niego i przez robota Giskarda Prawo ZeroweRobot nie może skrzywdzić ludzkości, lub poprzez zaniechanie działania doprowadzić do uszczerbku dla ludzkości.
W ciągu tysięcy lat swego czuwania Daneel uświadamia sobie że uchronienie gatunku ludzkiego wymaga czegoś zgoła innego niż jakieś Imperia czy Fundacje. Sam plan Seldona, Fundacja jak i Druga Fundacja stają się zasłoną dymną, o ile nie były czymś takim od samego początku. Owszem ważną, jednak stanowiącą tylko narzędzie dla powstania tworu całkiem nowego. Nie nowego Imperium, o nie...  
Na ukrytej planecie Gaia, Daneel zapoczątkowuje powstanie społeczności ludzkiej, finalnie całkowicie zespolonej w zbiorowej świadomości. W świadomości nie ograniczonej tylko do ludzi ale do wszystkich elementów, zarówno ożywionych jak fauna i flora ale także nieożywionych, jak skały czy wręcz samo jądro planety. To właśnie z Gai pochodzi wspominany wcześniej Muł. Kolejnym krokiem w rozwoju byłoby rozszerzenie zbiorowej świadomości Gai na całą galaktykę i powstanie Galaxii. Jednak sam Daneel nie może podjąć bezpośrednio takiego ostatecznego wyborui, mimo gigantycznej, tysiącletniej pracy jaką wykonał. Takiego wyboru może dokonać tylko człowiek. Człowiek który instynktownie będzie podejmował jedynie słuszne decyzje ("Agent Fundacji", "Fundacja i Ziemia")...

Ekranizacje i nawiązania filmowe

Wiele z dzieł Asimova zostało zekranizowanych, jednak widowiska te nie stały się szerzej znane, będąc jedynie produkcjami telewizyjnymi:

John Carson jako R. Daneel Olivaw oraz Peter Sellers jako Elijah Bailey, "Story Parade: The Caves of Steel" BBC1 1964

Do twórczości Asimova bezpośrednio odwołują się dwie produkcje kinowe:
"Ja, Robot", z 2004 roku, z Willem Smithem w roli policjanta, w reżyserii Alexa Proyasa. Film, delikatnie mówiąc dość luźno nawiązujący do prozy Mistrza. Moim subiektywnym zdaniem historii tej bardzo daleko do geniuszu Asimova. Niestety, mimo że bardzo widowiskowy, ten film to ewidentny przerost formy nad treścią, nagminna bolączka produkcji z Hollywood. Tym bezpośrednim nawiązaniem jest tutaj właściwie jedynie tytuł oraz zacytowanie 3 praw na samym początku. Poza tym mamy już tylko kalki z wielu wcześniejszych produkcji czyli samoświadomego robota z "duszą", bohaterskiego ale krnąbrnego gliniarza z traumatycznymi przeżyciami, powabną asystentkę niby zamordowanego geniusza, aroganckiego szefa demonicznej korporacji... Na koniec głównym "złym" okazuje się przemądrzała Sztuczna Inteligencja, knująca w celu zniewolenia Ludzkości w celu jej ochrony, nawet kosztem życia stawiających opór ludzi. Pościgi, płomienie, wybuchy, strzelaniny, pojedynki, happy end.

"Ja, Robot" 2004, reż. Alex Proyas, wyst. Will Smith, Alan Tudyk jako robot Sonny.
Drugim filmem jest nakręcony w 1999 roku "Człowiek przyszłości" (Bicentennial Man) z Robinem Williamsem w roli głównej, w reżyserii Chrisa Columbusa. To ekranizacja opowiadania Mistrza "200-letni człowiek", w tym przypadku o wiele bardziej wierna tekstowi Asimova. Film szufladkowany jest jako komedia, film rodzinny... Dla mnie, już poprzez to że gra w nim nieodżałowany Robin Williams, obraz ten jest perełką. Perełką niestety jakby pomijaną. Nie ma tu fajerwerków. Nie ma oszałamiających, przesadzonych efektów. Jest to historia stworzonego przez człowieka mechanizmu, który staje się człowiekiem. Może bardziej ludzkiego i doskonalszego w nabytym człowieczeństwie niż jego twórcy.


Z mojego subiektywnego punktu widzenia, idee w pełni człekokształtnych, samoświadomych lub bliskich samoświadomości robotów, podobnych do R. Daneela Olivawa, można znaleźć także w poniższych produkcjach.

W uniwersum Obcego będą to: Ash z "Obcego, 8-go pasażera Nostromo", Bishop z "Obcego: decydujące starcie", Annalee Call z "Obcy: Przebudzenie", David z "Prometeusza"
Oczywiście przytoczone postacie różnią się od Daneela - Ash zamiast podstawowych i nadrzędnych wspomnianych 3 praw posiada tajne instrukcje, zakodowane przez korporację, nakazujące mu za wszelką cenę chronić obcą formę życia, nawet kosztem życia ludzkich członków załogi.
Annalee Call kieruje się jakby wyłącznie prawem zerowym, David jest niczym superinteligentne dziecko, za wszelką cenę dążące do zdobycia wiedzy. Dziecko okrutne w swej priorytetowej żądzy informacji, samo tworzące swój system moralny, także kosztem istot ludzkich.
Spośród nich, według mnie, najbardziej zbliżonym w założeniu do robotów Asimova jest Bishop. Ten jednakże pozwala sobie na "sztuczkę z nożem", pomimo przerażenia poddanego temu "żarcikowi" żołnierza. Niewielu z robotów znanych z powieści Mistrza byłby w stanie uczynić coś takiego. Jesli nawet zostałby do podobnego czynu zmuszone, skończyłoby się to co najmniej uszkodzeniem ich pozytronowego mózgu, porażonego przez blokady, wynikające z 3 praw.
Ode mnie osobiście - gdyby kiedykolwiek pokuszono się o wierną, kinową ekranizację Fundacji, czy też którejś z części Robotów i umieszczenie w niej postaci Daneela - bez wahania powierzyłbym jego rolę aktorowi odgrywającemu prometeuszowego Davida, Michaelowi Fassbenderowi. David grany przez Fassbendera jest dla mnie wiernym odwzorowaniem wizualnym postaci opisanej przez Asimova.
Ash (Ian Holm) - Obcy, 8 pasażer Nostromo
Bishop (Lance Henriksen) - Obcy - decydujące starcie
Annalee (Winona Ryder) - Obcy: Przebudzenie
David (Michael Fassbender) - Prometeusz 
Kolejnym ciekawym filmem (według mnie bez wątpienia czerpiącym pełnymi garściami z twórczości Asimova, choć nigdzie nie jest to zaakcentowane), jest "A.I." Stevena Spielberga, z 2001 roku. Mamy tu do czynienia z całą gamą robotów, świadomych swego istnienia, targanych namiastkami, choćby i zaprogramowanymi, uczuć i emocji. Poczynając od mającego być substytutem dziecka (nomen omen -> patrz Prometeusz ;)) Davida granego przez Haley J. Osmenta, przez Gigolo Joe w którego wcielił się Jude Law, na całej plejadzie mniej lub bardziej człekopodobnych robotów kończąc. Ciekawym tworem jest tu  pluszowy robo-miś Teddy, być może pierwowzór Teda z filmu "Ted" z 2012 roku, z Markiem Wahlbergiem. Roboty tu przedstawione służą w każdej roli jaką przypisze im człowiek - jako sex zabawki (Gigolo Joe), nianie (FemMecha Nanny), zastępują utracone lub czasowo niedostępne dzieci (David). Są jednocześnie potrzebne i znienawidzone. Z ich udziałem urządzane są przedstawienia pełne przemocy, gdzie nieszczęsne, nie stawiające oporu maszyny niszczy się w najbardziej wymyślne i sadystyczne sposoby. Główny bohater, David, zostaje porzucony, gdy okazuje się że naturalne dziecko posiadającej go pary zostaje wybudzone ze śpiączki. David zostaje porzucony przy drodze, niczym niechciany psiak. A przecież jego podstawowym, nadrzędnym prawem, prawem determinującym jego istnienie jest miłość dziecka do rodziców. David wyrusza w podróż w poszukiwaniu matki. David nie rozumie odrzucenia, uznaje że popełnił coś złego i za to został ukarany. W podróży dołącza do Davida sex - zabawka Gigolo Joe. On padł ofiarą oskarżenia o nie popełnioną zbrodnię, mord na "klientce" którą faktycznie zabił mąż. Podróż poprzez cierpienie, nadzieję, ułudę doprowadza Davida na dno oceanu, gdzie z misiem Teddym zaśnie na tysiące lat. Zostanie przebudzony przez obcą cywilizację, prowadzącą prace archeologiczne, jako jedyny świadek istnienia naszego gatunku. Obcy dadzą Davidowi to czego pragnął, niestety tylko na jeden dzień - dzień z jego wymarzoną mamą...

David i Teddy
Gigolo Joe i Gigolo Jane

***
Opracował: Przemysław "Brian" Biegański
Na podstawie:

Modlitwa Konia z transportu...

Przy okazji zbliżającego się terminu rozliczeń podatkowych...

Z Kochać konie...

Wejdźcie też tutaj - Fundacja Pegasus

Mój wiatronogi Boże koni
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód i krew i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam drogi na pastwisko
Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną
Boże, z ogonem bujnym, grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
Na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało
Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuje w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...